Temat: Park Narodowy Jotunheimen Galdhopiggen
Po dwudniowym pobycie w rejonie fiordów, ponownie przenoszę się w bardziej surowe rejony Norwegi. Docieram w największe góry Norwegii a zarazem całej Skandynawii - Jotunheimen Sam obszar chroniony ma powierzchnię 114 500 ha i obejmuje zaledwie środkową część tych gór. Jest to jeden z piękniejszych parków wysokogórskich, znajduje się tutaj wiele jezior lodowcowych jak i samych lodowców/ około 60 o powierzchni 200 km2/ i kilkadziesiąt szczytów przekraczających 2000 metrów. Moim celem jest oczywiście największa góra Skandynawii Galdhopiggen 2469 m npm, droga na nią wiedzie przez lodowiec Stygenbrean. Zdobywanie góry zaczynam spod chaty Juvashytta leżącej na wysokości 1854 m npm, gdzie docieram autobusem Droga do chaty jest najwyżej położoną drogą publiczną w Norwegi. Kompletuję sprzęt niezbędny na lodowcu i ruszam w drogę
na początku droga prowadzi szutrowym terenem od czasu do czasu pokrytym polami śnieżnymi
po około godzinie marszu docieram do początku lodowca, tutaj łączymy się w zespoły i spięci liną zaczynamy przygodę z lodowcem
Teraz przez prawie dwie godziny kluczymy pomiędzy szczelinami czasami w wodzie po kostki, lodowiec intensywnie się topi
Docieramy do skalistej grani, gdzie odpinamy się od lin i teraz każdy indywidualnie wspina się w skale w stronę szczytu Jest teraz czas na wyciągnięcie aparatu, a naprawdę jest po co Dokoła niekończące się ośnieżone szczyty...widoki powodują u mnie lekką euforię Na to czekałem od dłuższego czasu, dlatego wspinam się powoli i chłonę wszystko dookoła
Nawet nie wiem kiedy docieram na szczyt Na szczęście wyszliśmy bardzo wcześnie i jesteśmy tylko naszą grupą na wierzchołku i możemy spokojnie podziwiać z dachu Skandynawii ogrom i urodę tych gór
Robimy godzinną przerwę na foto sesje,śniadanko i co kto chce. Jest tutaj nawet pod szczytem kamienna chata w której można kupić wszystko od jedzenia i napojów po pamiątkowe koszulki zdobywców Ja wyciągam z plecaka moją forumową koszulkę zdobywcy i pstrykam pamiątkowe fotki
Niestety pora wracać w dół nadciągają tłumy przyszłych zdobywców i żeby uniknąć tłoku schodzimy pomału w dół. Pierwsze skalistą granią, potem znowu wpinamy się w liny, ale wybieramy dla urozmaicenia inną drogę przez lodowiec, taką z emocjami poprzecinaną co kilka metrów szczelinami, ćwiczymy chodzenie w zespole i pokonywanie szczelin.:) Mamy również okazję przećwiczyć wyciąganie ze szczeliny...jeden źle obliczył krok... i tyle co go było widać Na szczęście szczelina była wąska i zapadł się tylko po pas Po kolejnych dwóch godzinach żegnamy się z niechęcią z lodowcem i wracamy na parking przy chacie. Po drodze zbaczam jeszcze nieco ze szlaku żeby przyjrzeć się czołowi lodowca schodzącego do jeziora...no i znowu mam szczęście bo trafiam na moment odrywania się brył lodu, które z trzaskiem osuwają się do wody
I tak kończy się moja przygoda z lodowcem i najwyższym szczytem Norwegii, pięknie było Resztę widoczków górek i trolla znajdziecie tutaj
https://picasaweb.google.com/1123121797 … directlink