Temat: Besseggen i jezioro Gjende
No i niestety kiedyś to musiało nastąpić... ostatni dzień w górach Norwegii, ale za to trasa długa i rewelacyjna widokowo Nie przypominam sobie żeby było mi dane wędrować górami z takimi widokami:) Dlatego wiele się nie będę rozpisywał, bo raczej więcej powiedzą o tym co widziałem moje fotki Grzebień Besseggen ciągnący się wzdłuż lodowcowego jeziora Gjende w Parku Narodowym Jotunheimen to najbardziej znany w Norwegii szlak turystyczny. A popularność tą przyniosły mu nie tylko przepiękne widoki towarzyszące turystą podczas całej wędrówki, ale też to że najsławniejszy dramatopisarz norweski Henrik Ibsen umieścił tu akcję swojego dzieła Peer Gynt. Żeby dostać się na początek szlaku muszę pokonać 17 km statkiem kursującym po jeziorze Gjende, pomiędzy przystaniami Gjedndesheim i Memurubu. Mam okazję z dołu przyjrzeć się mojej przyszłej trasie
Wysiadam w przystani Memurubu i szlakiem ostro pod górę wspinam się na grzbiet pasma skąd od razu roztaczają niesamowite widoki na leżące w dole turkusowe jezioro i ośnieżone szczyty Jotunheimen.
I takie widoki mi towarzyszą od początku do końca, aparat w pełnej gotowości rejestruje wszystkie obrazy dookoła, sam już chwilami się gubię czy już to coś fociłem czy też nie, chmury i słońce co chwilę zmieniają światło i kuszą do robienia zdjęć tego samego miejsca po kilka razy
Szlak biegnie cały czas granią a w dole po prawej stronie towarzyszy mi wijące się w kolorze turkusu jezioro Gjende. Po kilku godzinach dochodzę do kulminacyjnego miejsca na trasie gdzie z lewej strony wąskiej kilkumetrowej grani pojawia się kolejne jezioro tym razem o kolorze niebieskim:) jezioro Bessvatnet, położone o 500 metrów wyżej od jeziora Gjende . Widok tych odgrodzonych od siebie wąską granią jezior jest po prostu niesamowity
Po wspinaczce na grzbiet, czasami mocno eksponowanymi miejscami robię sobie godziną przerwę. Wiem że to ostatni dzień w górach, tak że chcę jak najwięcej w siebie wchłonąć tych widoków
Dopiero grzmoty nadciągającej burzy zmusiły mnie do zakończenia tego błogiego lenistwa i kontynuowania wędrówki w kierunku przystani z której rano wypłynąłem. Trochę grzmiało i posypało gradem , ale dzięki temu miałem znowu okazję coraz to w innym świetle trochę popstrykać fotek
I tak przy ciągle zmieniającej się pogodzie, po blisko 9 godzinach docieram do miejsca z którego wystartowałem w tą piękną wędrówkę. Nadszedł czas pożegnać się z górami Norwegii W górach czas bardzo szybko ucieka, ale fotki i wspomnienia zostały Może jeszcze kiedyś zawitam na norweską ziemię, jest tutaj jeszcze wiele innych pięknych i dzikich pasm górskich, a przede wszystkim dzika daleka północ ze swoimi Lofotami...
jeszcze będzie jakaś relacyjka, taki norweski kogel mogel z fotek które się nie zmieściły do żadnego z albumów
A tutaj fotki z całej trasy...ktoś mi powiedział że monotonne...same góry...ale o to właśnie chodziło