1

(10 odpowiedzi, napisanych Planowane wycieczki)

Fajna inicjatywa i fajne wycieczki.

Super foty i relacja. Miło się zawsze czyta takie długie opowiadania smile

Fajna sprawa. Powodzenia w realizacji. Zazdroszczę, ale kiedyś jednorazowo chciałbym to przejść. Ważne, by tylko czas mieć na te 3 tygodnie.

4

(30 odpowiedzi, napisanych Planowane wycieczki)

ciekawi mnie jak tam wyprawa? My w planach mamy tzw. "małpowanie" tematu w niedziela-poniedziałek. proszę o informacje typu: jakie warunki, lód jaki itp.:) pozdrawiam smile

Fajna trasa. Z pewnością na Orawie jest kilka szałasów. Schodząc w okolice Orawskiego Wesołego możliwości takich będzie trochę, niedawno tamtędy miałem okazję dość ślamazarnie jeździć autem i podziwiać Orawskie Beskidy w okolicy Vraty.

jolanta napisał/a:
Macieks napisał/a:

Jeeest  big_smile
Kurde czego się nie chwycimy to zamieniamy to w złoto  tongue Pokonać Biebrze, doskonała promocja Beskidu Pięknego  smile

Dobre!!!  big_smile W kupie siła! A jakże!!! wink

To do czego teraz łapki przyłożymy?  lol

Bardzo jestem ciekawa co z tego wyniknie dobrego dla Wieprzówki?
Znaczy o konkrety mi chodzi, o konkrety...  tongue


proponuję zbiorowe zapisy jak za prl zakładowe na lotto ;p

Oczywiście żart. Gratulacje smile Ta kapliczka i Wieprzówka (+ sprzątanie BM) ekstra - szacun!

moje ulubione mniejsze pasma smile Tutaj nie byłem ale właśnie to jest cudowne w tych klimatach by pojechać gdzieś gdzie mało kto zagląda lub jest to mniej znane. Super jak zwykle zdjęcia, z moją suczką shih tzu nie dało by rady (chyba, że bym ją nosił co robiłem w górach nie raz smile ).

a Maurycy ja jak coś bym sie pisał na takie biwakowanie w tamtej okolicy. Blisko na Jałowiec, Cyl czy Słowację. Opcji wiele jest a w zimie to często samo dotarcie tam jest wystarczające bo pamiętam swoje wycieczki z przechodzenia np. na Rycerzową w zimie z Rycerki, spod kościoła w 1 stronę 5h bez rakiet, zapadając się.

Dla mnie niuanse tego typu to moja osób ista zabawa i zainteresowanie. Studiuję hobbystycznie od dobrych 5 lat podziały i regionalizację całych karpat. Ciekawe to jest o tyle bowiem wiele różnic wchodzi w porównaniu regionalizacji Kondrackiego do n[p. Balona i innych polskich naukowców a co dopiero do podobnych podziałów ze Słowacji, Rumuni, Czech, Węgier, Ukrainy, Niemiec, Serbii czy np. anglojęzycznych czy francuskich. Studiując to można naprawdę fajny misz masz mieć. ja to staram się weryfikować i granice danych regionów się zmieniają czy też najwyższe punkty stanowią po kilka możliwości.
Dla mnie jednak takie różnice gdyby brać pod względem zdobywania to liczą się wszystkie opcje i jest to fajn smile Ja do włąsnych takich zdobywań punktów zaliczam jeszcze szczyty graniczne.
Przykład: najwyższym szczytem Karpat Marmaroskich jest Farcaul jednak graniczny Pop Iwan Marmaroski leżący na granicy UA-RO stanowi najwyższy punkt KM na Ukrainie. Wniosek: muszę obydwa przejść smile
Przykład 2: Bystra najwyższy szczyt Tatr Zachodnich, Starorobociański polskich. Rozbijając TZ na mniejsze jednostki względem podziałów słowackich do zdobycia są np. Czerwone Wierchy i w tym układzie musiałem przejść wszystkie 4 szczyty; Rohacze - całość trzeba przejść chociaż Banikov stanowi najwyższy punkt ale tutaj ciekaie jest; rozbicie grupy Siwego Wierchu w rozważaniach typu czy to przedłużenie grup Choczańskich, część Tatr Zachodnich lub oddzielna grupa - trzeba zatem wejść na Siwy Wierch i w sumie rozważać mogę dalej ale przyjemność z wejścia na szczyt wspaniała i jakby "na wszelki wypadek" klepnięte. Sory za off top ale jak dla mnie takie niuanse w przypadku turystyki osobistej są bardzo fajne bowiem częściej wg. moich prywatnych podziałów coś zdobywam znaczącego w jakimś tam podziale smile
Do teraz wiele grup górskich, poszczególnych szczytów posiada także różne wysokości na mapach (pomijając stare mapy vel nowe w różnicy poziomu Morza Czarnego czy Bałtyckiego) - o tyle łatwiej jest bardziej popularne punkty zweryfikować to w mniej popularnych pasmach łańcucha karpat jest to bardzo problematyczne. Często niepopularne szczyty np. słowackie posiadają jak u nas 2 czy więcej możliwości (podobne tematy jak Lubomir) a ja otwieram mapę danej, mniej popularnej grupy górskiej i mi jeszcze coś wychodzi czego nie znam. Wyszukuję to potem po forach, porównuje mapy i dochodzi problematyczny dodatkowy punkt, a taki nierozwiązany problem stanowi punkt potencjalnie do odwiedzenia.
W polskich podziałach poza Beskidami wielki problem stanowi także temat Pogórzy ogólnie a najbardziej tych jakie leżą blisko Bieszczad, Beskidu Niskiego. Wiele tamtejszych granic mikroregionów czy większych tworzy mega jaja i każde małe Pogórze tam miewa po kilka najwyższych punktów.
Reasumując ciekawa sprawa jednak najważniejsza turystyka i zabawa. Miło się chodzi gdziekolwiek po górach, bez względu na to czy coś jest największe czy najmniejsze. Gdy jednak przy okazji lub planowanie idzie się na takie książkowe szczyty to jest równie miło smile

ja tak samo. Lubie takie niuanse, szczególnie iż blisko Mędralowej po słowackiej stronie jest góra Priehyba (bez szlaku tam się wchodzi) - gdyby rozbijać Orawskie Beskidy to ona z kolei jest najwyższym szczytem tzw. Polhoranskiej Vrchoviny. Wg. mnie "zaliczając" najwyższe szczyty pasm czy grup jest to dodatkowa pozycja i bardzo dobrze bo trzeba na nią wejść smile Jeszcze nazwy także są ciekawe pobliskich szczytów jak Mędralowa Zachodnia czy Mała Mędralowa. W tradycji lokalnej ludności nie jest nazywana tak tylko używają/używali bardziej nazwy Wielki Jałowiec (więc skąd tu 2 Mędralowe: Mała i Zachodnia a najwyższa ta właściwa zwana Wielkim Jałowcem?? smile ). Sytuacja jest trochę analogiczna do Czeretników (Beskid Żywiecki, Mały czy co) - też do przejścia jako Pasmo Pewelskie.
Dla mnie to frajda:) gratuluję wycieczki i opisu smile
Sama Mędralowa jeszcze co ciekawiej zaliczana jest też jako najwyższy szczyt Pasma Mędralowej oraz Pasma Brzedbabiogórskiego smile

Ps. Lubomir oczywiście to wg. tradycji Makowski ale faktycznie to Wyspowy. Istnieje jeszcze Beskid Myślenicki gdzie Lubomir jest najwyższym szczytem big_smile - mimo iż to jest regionalny podział nie mający nic wspólnego z regionalizacją.

11

(60 odpowiedzi, napisanych Miejscowości w Beskidzie Małym)

Czyli Groniczki można rzec, że nazywane są też Hanslik? Groniczki-Wróblowicka Góra i Hanslik?

12

(60 odpowiedzi, napisanych Miejscowości w Beskidzie Małym)

Wszystkie inne jak tych nie można smile A na tej Tadeusa Kłosińskiego taka ciekawostka jest: Gaiki nazywają się Groniczki
(chociaż teraz też teren między Czuplem a Gaikami na niektórych mapach tak się nazywa pomimo właściwego szczytu Groniczek obok Chrobaczej Łąki).
Ciekawa sprawa natomiast jest z nazwą Groniczki teraźniejsze właściwe gdzie na tej mapie widnieje nazwa Hanslik 839. Ciekawe skąd taka nazwa bo pierwsze słyszę?
A co do map to jeśli można je jakość otrzymać np. na maila lub podać mi linka tego pliku wsadowego do zoomita to by było super!

13

(60 odpowiedzi, napisanych Miejscowości w Beskidzie Małym)

Czy istnieje możliwość dostania map z tej strony w wersji elektronicznej?

14

(6 odpowiedzi, napisanych Planowane wycieczki)

Trzy Kopy z całej tzw. "orlej perci tatr zachodnich - pasma Rohaczy między Wołowcem a Brestova" są  najtrudniejsze gdyby rozbić to na odcinki Wołowiec-szeroka przeł/Trzy Kopy-Pachol'a/spalona przeł-Brestova. Rohacki koń to chyba jedyna trudność samych "Rohaczy po nazwie".
To moja ulubiona część TZ słowackich zatem fajnie będzie jakieś zdjęcia po weekendzie patrzyć smile

Cudo smile w 2010 na "jana "tam szliśmy w burzy z Bystreca smile Świetna wycieczka smile

a co do magazinów to tam jest fajna rzecz z tymi liczydłami, że Pani liczy na liczydle a pokazuje wynik na kalkulatorze smile

Siwy Wierch super - rok temu tam szliśmy z Huciańskiej Przełęczy. Białą Skała po drodze i zboczenie ze szlaku na jej szczyt także ekstra. Można tam pierwszy postój zrobić gdy idzie się z Huciańskiej przełęczy. Skalne miasto super po drodze się prezentuje i miło tam przebywać.
Gratuluję wypadu! To taki szczyt na jaki aż się chce wracać bo jest ciekawie pod wieloma względami i można znaleźć wiele elementów górskich w pigułce od łańcuchów, widoków, wspinaczki, skałek i innych. Ciekawostką jest też rozważanie naukowców czy Siwy Wierch należy do Tatr Zachodnich, Gór Choczańskich czy też stanowi malutkie pasmo graniczne.

Jeśli mowa o jak najdłuższym zatrzymaniu tam ekspansji zorganizowanej turystyki jaka zniszczyła patrząc na nasz Beskid Mały Magurkę, Czupel, Chrobaczą, przeł. kocierską i wiele innych (BŚ to już apogeum) - to jest to niewskazane. Nic na to jednak ja nie poradzę. Dostępnośc i ułatwienia przez ten stan rzeczy daje oczywiście plusy ale jest też wiele minusów.
Taka juz kolej ewolucji, praktyczności i nowoczesności. Dobrze, że są jeszcze pasma na łuku karpat gdzie nie ma map i szlaków i można tam się schować. Dla chcącego nie ma nic trudnego a przygoda i smak takiej wycieczki jest większy.
Jeśli mowa o turystyce polskiej i działalności polskich organizacji w Karpatach wschodnich ogólnie -  to owszem, że było jednak taka sama działalność była w Zakopanem czy Szczawnicy i przez brak sowietów u nas rozwinęło się to do mega cepelii jaką znamy typu Krupówki, Homole, MOKO itp.
Tam notabene ZSRR stworzyła bariery i brak ekspansji w te góry na kilkadziesiąt lat. Np. Kostrzyca - w paśmie Czarnohory zy jak kto woli w oddzielnym paśmie- było tam schronisko a teraz można tam iść WIGówkami np. z chaty u Kuby i jest to klimat wycieczki, zwiedzania polskiej historii, teraźniejszej i przeszłej magii huculszczyzny, poszukiwanie Vincenza. To jest piękno. Przed wojną jak było tam schronisko pewnie także było ekstra jednak nie można porównywać przedwojennej turystyki z masówką jaka jest obecnie. Wtedy też inaczej to wyglądało a i ludność krajów była mniejsza i postęp cywilizacyjny dzisiejszy a przeszły to dwie różne rzeczy.

Nie uważam, że huculska kultura zanika. Owszem jeśli popatrzyć na część młodych co wyjeżdżają z terenów Huculszczyzny. Jednak jest wiele młodych ludzi i ogólnie wszystkich tam co kultywują tradycje i nie chcą dopuścić do końca aby weszła tam cywilizacja. Przykład: protesty w Dżembroni w związku z nielegalnym budowaniem tam zapory na rzece. Ukraina, a szczególnie zachodnia i tereny karpackie są biedne więc nie ma się co dziwić, że ludzie dążą do zarobku. Bukovel to przykład konkretnej komercjalizacji w Gorganach, Pop Iwan i niejasne klimaty dotyczące odbudowy na hotel tego schroniska są z pewnością złe i niszczą charakter tych terenów jakie powinny zostać jak najbardziej dziewicze tym bardziej, że jest tam wiele cennych przyrodniczo rzeczy. Nie popieram także znakowania polsko-czeskiego szlaków w Gorganach, Świdowcu czy Czarnohorze. Kołomyja - cepelia i owszem - tam przecież targ się odbywa huculski jeden z największych i takie przykłady plus wiele innych powodują, że zmienia się tamtejsza Ukraina i staje sie mniej dzika - jednak gdyby to zestawić z ogólnym postępem cywilizacyjnym to następuje to tylko w pewnych obszarach. Bardzo popularna jest graniówka od Howerli po Pop Iwan, tym bardziej iż Howerla jest świętą górą pielgrzymek dla Ukraińców gdzie wchodzi także polityka. My Polacy z nostalgii także ingerujemy w tamte sprawy gdyż jest wiele naszych zabytków z II RP i czasów naszej bytności tam - UK ingeruje w różnych współpracach z Popem Iwanem (zadaszenie). To jednak jeśli chodzi o Czarnohore głównie te tereny. Myślę jednak, że całości tych terenó nie grozi zbyt szybka ekspansja. Owszem w Gorganach kosówka jak była wszędzie to teraz na głównych szlakach jest powycinana przez jednego z notabene nazwijmy to przewodników/ratowników na terenie okolic Rafajłowej jednak nie jest tak z całymi Gorganami. Moda Polaków, Czechów, Rosjan na ukraińskie Karpaty jest spora i spotyka się tam naszych rodaków wszędzie. To oczywiście spowodowało różne mniejsze czy większe biznesy w wioskach jak banie, sauny, wynajem ruskich samochodów na podjazd pod wyjście na szlaki. Gdy ktoś jednak pojeździ po zachodniej Ukrainie karpackiej, Huculszczyźnie to zobaczy że dalej jest tam klimat, gdy jest mała ulewa to nie dojedzie się do wiosek bo zalewa wszystko, ziołolecznictwo - szamanizm (umarł jednak Molfar Neczaj jednak i tak), święta, zwyczaje. Kto chce jeszcze to wszystko znajdzie. Trzeba się i może spieszyć na głównych traktach bardziej uczęszczanych jednak sami Huculi do końca nie idą w kierunku cywilizacji jak nasze Zakopane (no większość).
Ciekawe wycieczki z tych terenów posiada niejaka Buba (jest tutaj zarejestrowana) na karpatywschodnie.pl
Tam można na bazie ich wycieczek, zdjęć i opisów zobaczyć, że jest tam jeszcze mimo wszystko busz - i tak trzymać smile

19

(6 odpowiedzi, napisanych Flora Beskidu Małego)

często także dziwię się szczególnie w okresie lęgowym ptaków, że jest wycinka. Na wiosnę takie rzeczy są i pisałem tutaj z 2 lata temu na temat wycinki w rejonie Czupla, Gaików po Chrobaczą. Wg. mnie jak wiele spraw związanych z nadleśnictwem jest nielegalnych ale nikt tego nie sprawdzi, udowodni bo zawsze można zwalić na to, że drzewo jest chore itp. Jeśli jest jakaś opcja aby z tym walczyć czy zgłaszać dowody lub zapytania do odpowiednich organów to chętnie bym także chciał się dowiedzieć.

20

(32 odpowiedzi, napisanych Miejscowości w Beskidzie Małym)

rzeczywiście foty - panoramy super!

Samotna wędrówka to luz Piotrze ale właśnie to wolne jest odwiecznym problemem. I nie o tyle wolne co koszty związane z wolnym. Praca = wynagrodzenie na codzienne życie przez co to jest największy problem.

temat ciekawy smile

23

(23 odpowiedzi, napisanych Planowane zloty)

mozna przecież ustawić na fb publiczny i każdy bez konta poczyta.

24

(404 odpowiedzi, napisanych Nasze pasje)

chyba do nocnego;)

25

(20 odpowiedzi, napisanych Off-Topic)

wg. mnie nie ma żadnych tekstów reklamowych. Chcesz iść to idziesz. W ogóle na stronie jest dokładnie opisane, że jest to bardziej dla pasjonatów gór znających się na tym bo warunki mogą być różne. Ta trasa to jest prawię 50km więc jest to tak jak wyrypa beskidzka zimowa. Nie ma też opcji schroniskowania i wielu przystanków. Impreza jest zabezpieczona przez GOPR i wg. organizatorów mają już full bo chodziło o 50 osób. Teraz trochę więcej chyba dojdzie. Tutaj przecież nikt nikogo do niczego nie zmusza więc co tu ma być reklamowane. Ja na to nie idę jednak chciałbym się sprawdzić na takiej trasie patrząc chociażby ze sprawnościowego działania. Myślę czy aby w ten weekend sobie tą dokładnie trasę nie zrobić. A co do formy kościelnej to myślę, że jest to bardzo fajna rzecz i dla wielu może być ekstra pod względami duchowymi.